Darłowo - Ustka Śladem Wybrzeża

Hej 
Nadrabiam zaległości z relacji i zapraszam Was na mój wyjazd na którym zakończyłem objazd Polskiego Wybrzeża od Świnoujścia aż do Helu. Podróż zacząłem po pracy, najpierw pojechałem nad Jezioro Charzykowskie, liczyłem na jakieś dobre kadry wieczorne :D W okolicy spotkałem wiele domków letniskowych i ludzi spacerujących wzdłuż jeziora. Na nocleg wybrałem sobie Jezioro Sosnowe. Idealne miejsce. Można tu spać w namiocie, jest pomost, ławeczki, a nawet toaleta. Cisza i spokój. Dojazd polną drogą :D Rano ruszyłem zwiedzać Park Narodowy - Bory Tucholskie. 
 Całość pokonałem na moim rowerze. Polecam zwiedzania Parków Narodowych tym sposobem. Zaparkowałem na parkingu leśnym i kawałek dalej miałem punkt widokowy na północną część Jeziora Charzykowskiego. Dalej już szlakiem. Klimat podobny jak w Drawieńskim Parku Narodowym. Lasy i jeziora, wszystko dobrze oznaczone. Dąb Bartuś
   
 Drewniane ścieżki edukacyjne po terenach podmokłych w Parkach to widok, który mnie już wcale nie zaskakuje. Zawsze tu dobre foty wychodzą :D Myślałem, że na rowerze więcej szczegółów mnie będzie omijać, ale jak widać na zdjęciach nie ma tragedii. Jak widać szlak tak kręcił między tymi jeziorkami, obijałem się przez zarośnięte wybrzeża. Ludzi mimo święta prawie wcale. Osada leśna Dębowa Góra i jej nazwa w języku Kaszubskim. Trasa 30km, wiadomo, że głównie ciągła się przez las, więc takie widoki jak Łąka Józefowska przyciągały. Zrobiłem sobie przerwę na śniadanie na łączce, choć trochę przeszkadzał zimny wiatr. Zaraz dalej minąłem Jezioro lobeliowe Gacno Wielkie i Małe. Można je podziwiać z kładki widokowej. Jak widać silny wiatr nie odpuszczał. Na szczęście ja zakończyłem swoją trasę po tym Parku Narodowym. Próbowałem podjechać pod muzeum, ale niestety w święto było zamknięte. Wyjazd na normalną asfaltową drogę z tego miejsca był kosmiczny. Kilkanaście kilometrów, przez lasy, wąskie dróżki itp. Normalnie jak w Beskidzie Niskim :D Parę lat temu byłem w Mielnie i objeżdżałem okoliczne miejscowości, dlatego też teraz wybór padł na Darłowo. Z takich ciekawszych to mamy tutaj Zamek Książąt Pomorskich. Jednak ja stwierdziłem, że szkoda mi na niego czasu, zbyt mnie już ciągło nad morze :D Morze szalało, rozbijając się o wybrzeże. Chwila moment i musiałem wycierać obiektyw.  
 Oczywiście przypominam, że jadąc przez wybrzeże zdobywam wszystkie latarnie morskie. Oto Latarnia Morska Darłowo.  
 Widoczki :D   Tak mi się spodobały falę rozbijające się o umocnienia i nabrzeże, że spędziłem tu pół godziny i chyba pobiłem swój rekord zdjęć w jednym miejscu. Ze 100 na pewno natrzaskałem. Nawet gifa zrobiłem
   
 Test filmu poklatkowego wyszedł słabo xD https://youtu.be/T0XeI7jRrBw?si=FxeVY4_dOQemLwwB

Ruszyłem dalej przez środek polskiego nabrzeża do Jarosławca. Niestety latarnia morska była już tutaj zamknięta. Więc klasycznie poszedłem na brzeg, zrobiłem 2 kółka po miasteczku i ruszyłem dalej, bo tak naprawdę wszędzie jest to samo. Pełno ludzi, budy z żarciem i wszelkiej maści pierdołami. Z racji poligonu musiałem oddalić się trochę od morza skoczyłem tylko na pomost na jezioro Wicko, gdzie ludzie palili ogniska i biwakowali. Ja chciałem zdążyć na zachód słońca do Ustki. Ruszyłem Bulwarem Portowym w kierunku Morza. Na zdjęciu obrotowa kładka dla pieszych. Latarnia morska w Ustce. Oczywiście o tej porze już zamknięta. Dobrze, że nie zbieram pieczątek ze środka 
  Szukałem dobrego miejsca na zachód słońca. Wybrałem się na falochron, żeby złapać ładne pierwsze tło. Zadowolony szybko ruszyłem szukać miejsca noclegowego w obszarze programu "Zanocuj w lesie" Tak rozłożyłem się na skraju wsi Machowino w totalnie losowym miejscu :D
 W kolejnej części zaczniemy od Słupska, który mnie pozytywnie zaskoczył ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze

Ad Code

Responsive Advertisement