PN Ujście Warty - Drawieński PN

Hej 
Wracam po dłuższej przerwie spowodowanej zmianą pracy i innych zawirowaniach. Ten wyjazd nietypowy, ale jak tutaj pisałem, zgubiłem portfel w Poznaniu i musiałem jeszcze raz tam jechać, więc na Zachód miałem znacznie bliżej. Tak więc: Witajcie w Parku Narodowym Ujście Warty. Najmłodszy Park Narodowy, gdzie główną atrakcją są rozlewiska Warty i żyjące tam różnorodne gatunków zwierząt. 
Szerszy opis: http://www.msw-pttk.org.pl/dokumenty/parki_narodowe/pnuw.html  Pogoda miała być ładna, jednak jak zaraz zobaczycie, zbyt pięknie nie było, do tego mróz strasznie utrudniał życie. 
Zwiedzenia zacząłem od ścieżki przyrodniczej "Ptasim Szlakiem" O tej porze w roku w Parkach Narodowych liczebność ptaków jest mocno ograniczona jednak na tej trasie cały czas coś się działo wokół. Krajobraz zalewowy bardzo specyficzny, mało jest takich miejsc w Polsce. I tak pomimo niesprzyjających warunków, gdy moje oczy zobaczyły nieznane mi gatunki ptaków od razu zrobiło mi się ciepło, adrenalina zaczęła krążyć w żyłach. Oczywiście z moim obiektywem było nie łatwo, ale coś udało się zawsze wyłapać. Tutaj spójrzcie na Gągoły (Tak szperam i próbuje rozpoznać dane gatunki, ale nie jest z tym łatwo :D) Gęgawy :D A tu jeszcze więcej Gągołów. Każdy ruch, dźwięk powodował spłoszenie ptaków, więc w takim otwartym terenie, co chwilę wywoływałem panikę :) Na trasie mamy 2 wieżyczki obserwacyjne, na początku i w połowie. Koniec trasy jest na mostku i trzeba niestety zawrócić i iść tą samą trasą. Trochę mi się poszczęściło i zobaczyłem mały spektakl Gągołów. Bardzo polecam to miejsce, z pewnością wiosną i latem jest tutaj piękniej jednak wtedy inni turyści będą wszystko psuli. W wieżach widokowych są opisy zwierząt, więc można się szybko zaznajomić. Sama droga na parking jest unikalna. Jednak trzeba uważać, bo tutaj raz na jakiś czas wszystko niknie pod wodą xD Zaraz potem pojechałem do Ośrodka Muzealno-Edukacyjnego w Słońsku. Byłem w szoku, że tu wszystko tak elegancko porobione. Nowocześnie i ciekawie. Wiadomo, że takie miejsca są głównie skierowane do dzieci, ale coś dla siebie też znalazłem. Szkoda, że filmiki typu co zobaczyć w Parku, co w danej porze roku jest warte uwagi są ukryte w muzealnej ekspozycji. Szperałem na necie i mało było o zimie w Parku. Kącik Wędkarza xD Bardzo spoko pracownicy, korzystając z tego, że były praktycznie pustki trochę sobie pogadałem. Wyruszyłem dalej w trasę, droga prowadzi tuż przy Parku Narodowym i co jakiś czas można się zatrzymać w specjalnych miejscach i pooglądać widoki np. z wieży widokowej. Bardzo płasko. Podjechałem pod ścieżkę przyrodniczą Mokradła, wychodzę z auta, idę sobie ulicą, przez most drogowy i tak naglę patrzę a tu taki piękny ptak wylądował na gałęzi. Ale byłem wkurzony, że nie miałem odpowiedniego obiektywu założonego i zdjęcie nie złapało odpowiedniej ostrości. To mogła być wspaniała fota ;( Pytanie czy to Orzeł Bielik czy Myszołów?) Na tej ścieżce to samo jak wszędzie indziej, póki nie zwróciłem na siebie uwagi, było sporo ptaków, ale jak już jedną grupę spłoszyłem, to już cała reszta wznosiła się w niebo. Co ważne w tym miejscu, zaczęła się sprawdzać prognoza pogody i zrobiło się pięknie. Zdjęcia od razu nabrały kolorów. Kormorany Ludzi brak, ma to miejsce swój niepowtarzalny urok. Spodobało mi się tutaj, a to mały skrawek Parku. Tutaj możliwe, że to Orzeł Bielik, zimą nie są one tutaj rzadkim widokiem. Następnym punktem był Kostrzyn nad Odrą, miasto mi znane z festiwalu Woodstock, ale oprócz tego jest tu takie ważne miejsce. To tutaj Warta wpływa do Odry i Odra stanowi granicę państwową. Bez problemu można podjechać samochodem i zobaczyć. Kawałek dalej Pompownia „Warniki” z 1911r. Nadszedł czas na północną część Parku i test nowego roweru, który woziłem cały czas w bagażniku. Trasa 20km jednak wszystko wokół zachęcało do kręcenia kilometrów. Prawie brak turystów na trasie spowodował, że mogłem bez przeszkód przejeżdżać bardziej hardcorowe miejsce, przeznaczone dla pieszych. Bobrowa ścieżka - drewniana kładka przez zarośla.  
 Dawno nie byłem na tylu wieżach widokowych, chociaż tak naprawdę widoki z nich nie robiły większego wrażenia :D Najbardziej spodobały mi się te urokliwe ścieżki, które tworzyły fajny klimat przy tym lutowym słońcu. Oczywiście co jakiś czas udało się zrobić jakąś fajną fotkę. Ustawiłem sobie nawet pod to specjalny sportowy tryb w aparacie :D Przyczaiłem się też na lisa, ale ten w kluczowym dla mnie momencie rozpoczął ucieczkę :) Łabędzie jako jedyne były zainteresowane moją osobą :) Kolejna wieża widokowa "Olszynki", która rozpoczyna ścieżkę edukacyjną o tej samej nazwie. Znowu poprowadzona została kładka przez mokradła. Ciekawostką jest, że została ona zabezpieczona metalową siatką, za pewnie żeby bobry się do niej nie dobrały :D Jest tu też mała czatownia na ptaki, jednak niczego nie udało się zobaczyć.  
 Słońce schodziło coraz niżej, zrobiła się złota godzina i niebo stało się ładne. Tylko, że tyle kilometrów w takim terenie bez jedzenia trochę mnie osłabiło, więc chciałem się jak najszybciej dostać do ciepłego samochodu :D Na tym się zakończył ten piękny dzień. Jak najbardziej mogę polecić te miejsca. Jeden dzień to za mało, żeby to wszystko zobaczyć. Muszę tutaj wrócić teraz w lato i doświadczyć różnic przyrody. Tak jak sobie ten Park porównuje z Doliną Baryczy, to jednak te drugie są bliżej mojego serca. 

Dzień 2
Drawieński Park Narodowy - dla wielu z Was jak i dla mnie ten Park jakby dla mnie wcześniej nie istniał. Przeglądając mapę z listą tak dopiero zacząłem ogarniać co to w ogóle jest. Tak po pierwszej analizie można stwierdzić, że jest to raj dla kajakarzy i niedzielnych spacerowiczów :D 
 Ja rozpocząłem przygody od wschodu słońca nad jeziorem Rudno w mieście Drawa. Temperatura kilka stopni poniżej zera, pustki na ulicach, przyroda też zamrożona. Klasycznie zacząłem ogarniać to miejsce punkt po punkcie. Najpierw pojechałem zobaczyć nad rzekę Drawa jak to naprawdę wygląda. Faktycznie na pierwszy rzut oka rzeka wygląda na dość wymagającej kajakowo. Infrastruktura jest ogarnięta, to dobrze. Spontanicznie udało mi się wyłapać wiewiórki :D  
 O tej porze to nawet przy drodze żurawie sobie chodziły nie przejmując się niczym W Drawnie w głównym punkcie Parku Narodowego jest otwarta ekspozycja na temat parku. Tutaj też wszystko na nowo porobione. Oprowadzanie w słuchawkach. Jest to obowiązkowy punkt jeśli chce cię coś więcej dowiedzieć o tym miejscu. Usłyszałem od pani, że tu głównie rodzinki z dziećmi bywają, albo wycieczki szkolne. Nie dziwi mnie to wcale, bo dla dzieciaków cuda powymyślali. A to znowu dzika Drawa Czas wyciągnąć rower. Znalazłem się w miejscowości Głusko, gdzie odwiedziłem tutejszą jednostkę Parku Narodowego. Pooglądałem rybki w pokaźnej liczbę akwarium i dostawałem wiele informacji na temat szlaków w tym rejonie. Pani mi wydrukowała stos kartek z mapami :D Trasa:
Rowerek idealny na taką trasę. Na start kolejna wieża widokowa, ta jednak bardzo przydatna. Widok z niej jest na jedną z najstarszych elektrowni wodnych w Polsce (1896r.) Elektrownia Wodna Kamienna działa do dziś, a najbardziej przykuwa uwagę przepławka, dzięki której ryby mogą poruszać się w obu kierunkach. Oto jedna z największych atrakcji Drawieńskiego Parku Narodowego - Jezioro Ostrowiec (Ostrowite) Brzeg jeziora był jeszcze zamarznięty, ale ogólnie spodobało mi się od początku. Położenie w rynnie polodowcowej, dało wrażenie jakbym był gdzieś w górach. Słoneczko wyszło i zrobiło się naprawdę super. Tutaj podjechałem sobie zobaczyć na jedyny most na tym jeziorze. Ptaków i zwierząt było mało, jedynie udało mi się Kormorana złapać w kadr. Z daleka jest widoczna wyspa Lech, która dla mnie była główną atrakcją. Co chwilę spoglądałem w jej kierunki. Pani z Parku ostrzegała mnie przed tym szlakiem przy jeziorze, więc ja go Wam nie polecę na rower :D Miejscami bywa ciężko, trzeba rower prowadzić po schodach, ale widoki to wszystko rekompensują. Przy jeziorze są pobudowane stoiska wędkarskie oraz budki obserwacyjne. Wszystko zadbane. Szlak to był prawdziwy sprawdzian dla mojego roweru, długie kilometry po takiej ścieżce. Nie obyło się bez wypadku. W pewnym momencie opona zboczyła ze ścieżki, a ja już wiedziałem co to oznacza i zaliczyłem pierwszy lot przez kierownicę. Na szczęście ja i mój aparat przymocowany do plecaka wylądowaliśmy pięknie z telemarkiem bez podpórki. Rower się trochę potoczył w dół, najgorzej go było wnieść z powrotem xD Pozostałości działalności człowieka przy Kanale Sicieńskim w Pustelni (mała elektrownia wodna) To już połowa trasy, po ciężkiej przeprawie, ścieżka zaczęła prowadzić po utwardzonej drodze. Jechało się szybko, ale bez widoków. Napotkani turyści polecili mi zjechać kawałek z trasy i zobaczyć Starą Węgornie - pułapkowe urządzenie do połowu węgorzy. Taki teraz mini wodospad z tego pozostał. W Parkach Narodowych można często natknąć się na stare niezamieszkałe wioski i ich ruiny. W tym wypadku to osada Ostrowite. Na zdjęciu ruiny kościoła. Czas na wyjątkowe miejsce. Jest to Jezioro Czarne - "Bezodpływowy akwen powstał około 10 000 lat temu jako pozostałość po bryle wytopionego martwego lodu. Jego brzegi są stosunkowo strome i w całości porośnięte lasem. Woda charakteryzuje się dużą przejrzystością, wynoszącą średnio 7 metrów. Czarne to jedno z trzech w Polsce jezior meromiktycznych. Ukształtowanie misy jeziornej i położenie w zagłębieniu terenowym powodują, że lokalne wiatry nigdy nie mieszają jego wód do samego dna. Poniżej głębokości 13 metrów woda nie zawiera tlenu – żyją tu tylko beztlenowe bakterie. Powyżej 13 metrów znajdują się wody mezotroficzne. Tylko wody powierzchniowe są mieszane przy pomocy wiatrów (wiosna i jesień)" Przejrzystość wody zrobiła na mnie duże wrażenie, ciężko było sobie uzmysłowić, że to jeziorko jest takie wyjątkowe. Ryby się tu mogą utopić :D 
Z tej okazji musiałem sobie zrobić pamiątkowe zdjęcia. Co najlepsze zaraz obok "Czarnego" jest taki stawik Ponor równie wyjątkowy. Musiałem to z 3 razy przeczytać żeby skumać o co chodzi :D Trasa została ukończona ostatni kadr z nad jeziora Kolejny Park Narodowy zaliczony, muszę tutaj wrócić na kajaki :D Jestem zaskoczony bo naprawdę nie nudziłem się wcale podczas tego dnia. 

 Nagroda się należała za taki wypad :D

Prześlij komentarz

0 Komentarze

Ad Code

Responsive Advertisement