Wyspy na Ziemi Kłodziej Cz.2

Lecimy dalej :D Zszedłem do schroniska po resztę rzeczy i ruszyłem w kierunku Czarnej Góry. Ogólnie to zapomniałem zabrać kabla do ładowania i nie było od kogo za bardzo pożyczyć więc niedługo po opuszczeniu schroniska, bateria się rozładowała, a ja szedłem na pamięć xD Trasa początkowo prowadzi lasem, mijamy Kapliczkę Rzymskokatolicka Czterech Patronów. Pogoda elegancka, słońca powoli wychodzi.
Za plecami cały czas miałem Śnieżnik :D  
 Widok z Żmijowca A to już Mariańskie Skały do których trzeba zejść kawałek ze szlaku. Pradziad równie często się pokazywał :D  
 Czarna Góra już była coraz bliżej, z daleka widziałem kolejki wciągające sporą ilość ludzi. Dla takich widoków warto. Wejście na wierzchołek prowadzi dziką ścieżką przez krzaki, nic przyjemnego. Pełno tu takich wąskich labiryntów. Mogli by zrobić jakiś oficjalny szlak. Kotlina Kłodzka cały czas pięknie zalana mgiełkami. Na 1 planie pasmo Jagodnej. Góra Igliczna - Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej, to mój kolejny cel podróży :D Góra do odznaki zaliczona, ja zadowolony schodzę na dół. Miejscami woda dosyć mocno podmyła szlak.
   
 Pamiętałem, że miałem się trzymać czerwonego i zielonego, i potem jak się rozłączą to iść niebieskim i zielonym. Więc na rozejściu poszedłem w prawo, choć kompletnie mi to nie pasowało na logikę. Pomyślałem, że może to rozejście jest gdzieś niedługo. Czasu miałem bardzo dużo, więc mogłem sobie spacerować. Szlak był bardzo ładny, ale jakichkolwiek informacji brak. Gdy zobaczyłem Czarną Górę z tej perspektywy to wiedziałem, że raczej idę źle, ale dalej trzymałem się szlaku :D W końcu okazało się, że dotarłem do Przełęczy pod Chłopkiem (Szkoda, że nie w tej w Tatrach) i jestem za chwilę w Stroniu Śląskim. Była rozpisana mapa, więc już ogarnąłem gdzie jestem. Postanowiłem iść pod Stronie Śląskie na główną drogę, która prowadzi do tej przełęczy, gdzie się pomyliłem. Przynajmniej miałem okazję potwierdzić, że ta miejscowość leży w niebezpiecznym powodziowo miejscu. Wyszedłem na drogę, próbuje łapać stopa, oczywiście się nikt nie zatrzymuje. Ale nie tracę nadziei, kiwam dalej. Doszedłem za zakręt na podjazd, wyciągam rękę, bo akurat jedzie jakiś grat. Typ przejechał, ale za nim zaraz jechało piękne Porsche 911, które się zatrzymało :D Ja to w totalnym szoku, nie mogłem się do niego zmieścić z tym moim wielkim plecakiem :) Typek mieszkał w okolicy i sobie jeździł oglądać widoczki. Nie oszczędzał fury, w fotel mnie co chwilę wgniatało :D Tego się w życiu nie spodziewałem :o Wróciłem w to samo miejsce. Uszedłem kawałek w drugą stronę i pojawił się niebieski szlak xDDD Oto reszta mojej trasy: Tu ostatnie rozejście szlaków, za nim już problemu nie miałem. Szybko zbliżałem się do kościoła, choć droga była czasem wyboista. Ta górka była bardzo zdradziecka, ciężko było utrzymać równowagę na liściach. Na dole pełno samochodów na parkingu, na samą górę igliczna prowadzi ładna droga. Oprócz sanktuarium mamy tutaj również schronisko, ale nie ma ono zbyt dobrej opinii. Nie wchodziłem do środka. Sanktuarium za to ładne, w środku można pozwiedzać małe muzeum.  
 Większość ludzi była tutaj wpatrzona wyłącznie w widoczki. Taki warun nie zdarza się często. Zrobiłem sobie tutaj krótki odpoczynek. Szczeliniec Wielki Zejście wybrałem czerwonym szlakiem, jednak nic ciekawego na nim nie było, dopiero na koniec dostałem się pod Wodospad Wilczki.
   
 Takich atrakcji w Beskidach nie ma:P  
 

Podczas pobytu na górze w słoneczku, chodziłem sobie w krótkiej bluzie. Gdy schodziłem w mgłę trochę zimniej się zrobiło, ale nie spodziewałem się takiego widoku. Ludzie grupo poubierani w kurtach i czapkach, aż się dziwnie na mnie patrzeli, gdy robiłem ostatnie kroki do samochodu :D Misja Śnieżnik została zakończona powodzeniem :ok To nie jest koniec, zbliżał się zachód słońca, a ja musiałem znaleźć odpowiedni punkt widokowy. W samochodzie miałem kabel, więc telefon już się pięknie ładował :D

Siedzę sobie w aucie szyby się odmrażają, a ja wertuje mapę w poszukiwaniu fajnego miejsca na zachód słońca. Rozważałem dużo opcji, ale przeważnie za mało czasu było, albo punkt był za nisko. Tak mi w oko wpadł punkt widokowy widoczny na mapach i oznaczony również na mapach google. Skowronia Góra 839m n.p.m położona we wsi Marcinków. Dojazd do samej wsi jest dość hardcorowy kilka kilometrów po utwardzonej nierównej drodze. Prawie nikt tu nie mieszka(W czasie wojny wieś została opuszczona, próbowano ją zasiedlić z marnym skutkiem) jest jedno dużo gospodarstwo i ruiny kościoła św. Marcina. Do zachodu miałem jeszcze chwilę czasu, więc poszedłem pooglądać. Nagrobki niemieckie i 2 polskie całkiem nowe. W środku kościół zarośnięty, nie ma na co popatrzeć. Za to jak wszedłem na Skowronią Górę to byłem w szoku. Przepiękne miejsce <3 Na start Śnieżnik i Czarna Góra Patrzcie na to! Kłodzka i Szeroka Góra Światło tworzyło wspaniały spektakl :D Na dalszym planie Jawornik Wielki Dawno nie miałem czystego nieba podczas zachodu. Na prawo najdalej Karkonosze, pod nimi Góry Stołowe. Bardziej w lewo Orlickie i Bystrzyckie Ta dolna mała wyspa to Kawczak 600m n.p.m, a ta wieża widokowa to na Wielkiej Desztnej Jak dojrzałem to zestawienie to mi serce mocniej zabiło :D 
Szczeliniec Wielki a za nim Śnieżka Skalniak (Błędne Skały) Cudowne wyspy <3 (Na zdjęciu możliwe, że to Wapniarka) Nocleg miałem w Schronisku PTTK Jagodna. W drodze do schroniska zderzyłem się z typem lusterkami xDD U mnie straty na 28zł(żarówka i plastik od migacza), a u niego lusterko do wymiany, pooglądaliśmy filmy nic mi nie mógł udowodnić, ja tam normalnie jechałem :D Sprawa się na tym zakończyła. 
 W Schronisku spokój, coś mam pecha w tych Sudetach na ludzi xD 
 W ostatni dzień stwierdziłem, że nie chce mi się daleko wchodzić na wschód słońca, więc wybrałem miejscówkę samochodową. Parking przy Jedlniku 747m n.p.m Wschód Słońca wyglądał tak: na dworze -5 stopni, więc ja cyk cyk cyk foty i z powrotem do samochodu na grzanie i znowu cyk cyk cyk :D Suchy vrch 994m n.p.m Słońce pięknie wschodzi nad Jasieniem Nie byłem tutaj sam, jeden kamper tu nocował i typek z niego puszczał drona. Koniec tych dobroci czas zjechać trochę niżej i coś zdobyć do odznaki. Wapniarka 532m n.p.m Wieża na szczycie otwarta w 2008r. Od paru lat zamknięta, wszystko mocno trzeszczy, i są powyłamywane deski. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać i wbiłem na drugie piętro. Chociaż robiłem to bardzo ostrożnie i zważałem na każdy krok. Wyżej nie było sensu wchodzić, widoki dość marne. Mróz cały czas nie puszczał, ciężko się było rozgrzać na takim krótkim dystansie. Największą atrakcją trasy były pozujące owieczki :D Eleganckie modelki. Czasem podczas podróży lubię zatrzymać i porozglądać się się na spokojnie po okolicy. Teraz mały, ale znany szczyt w Obniżeniu Noworudzkim. (albo na Wzgórzach Włodzickich) Góra Wszystkich Świętych 648m n.p.m "Na szczycie znajduje się kamienna, okrągła wieża widokowa o wysokości około 15 m, wzniesiona w 1913 roku przez Kłodzkie Towarzystwo Górskie z miejscowego, czerwonego piaskowca." W ostatnich latach trochę wyremontowana.  
 Tyle razy omijałem to miejsce, żeby przyjechać tutaj w dobrych warunkach, ale jak widać przeznaczenie było inne :D Na zdjęciu Góra Św. Anny, na którą zaraz podjadę. Udało się też dostrzec Góry Sowie Nieopodal szczytu leży Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, niestety było zamknięte, więc nie tracąc czasu w parę minut dotarłem pod Wzgórze Św. Anny gdzie też mamy kościół. 
" W miejscu posadowienia wieży, na wysokości 647 m n.p.m. znajdował się dawniej schron turystyczny z pomostem widokowym. W 1911 r. staraniem Carla Ferchego i noworudzkiej sekcji Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego wybudowano wieżę widokową według projektu Heinricha Wolfa z Berlina dla turystów oraz pielgrzymów odwiedzających górę w celach religijnych, którą otwarto 29 października 1911. Była to jedna z pierwszych sudeckich wież widokowych wzniesionych w stylu modernizmu." Tu naprawdę szybko mi zeszło i myślałem tak co jeszcze mogę zrobić, sprawdziłem mapę i wybrałem Fort Ostróg. Ludzi tu było masę, ale prawie wszyscy zmierzali do Twierdzy Srebrna Góra. Ja wybrałem mniejszy obiekt, ale było naprawdę warto. Bilet 35zł, ale przewodnik to był 1 klasa. Oprowadzanie pod musztrą wojskową z humorem, wiedzą i podejściem dla dzieci. Typ jest do tego stworzony. Zresztą opinie o tym świadczą. Polecam :D Nie było czasu robić zdjęcia, byłem zbyt zajęty słuchaniem. Niby to największa flaga w województwie dolnośląskim. 
To tak na zakończenie relacji z 11 Listopada.  

 Podsumowanie: Nie spodziewałem się zupełnie, że ten weekend będzie tak bogaty w doświadczenia. W góry wystarczy tylko jechać, a reszta historii tworzy się sama. Trzeba mieć tylko mniej lub więcej chęci :D 
 Liczba km: 52.5km 
Liczba przewyższeń: 2223m 
Liczba szczytów do Sudeckiego Włóczykija: 5 70/100

Prześlij komentarz

0 Komentarze

Ad Code

Responsive Advertisement