Hej 
Jak co roku w majówkę przygotowuję coś specjalnego. Tym razem padło na Szlak 3 Pogórzy - 133km po Pogórzu Ciężkowickim, Strzyżowskim i Dynowskim. Dlaczego akurat on? Idąc sobie GSB w Beskidzie Niskim zobaczyłem w oddali wyróżniający się szczyt. Okazało się, że jest to Liwocz najwyższa góra na tym szlaku 562m. Później widziałem zdjęcia z tego szczytu, w dobrych warunkach widać dobrze Tatry :D Liczyłem na tym szlaku na pełną dzikość, pustki, pełną sielankowość. Trochę racji miałem :D 
Tak więc 1 Maj 14:00 startuje z kropki położonej na stacji kolejowej w Siedliskach. Przede mną widok na Pasmo Brzanki, takiego klimatu/krajobrazu właśnie się spodziewałem. Szybko wspinałem się na pierwsze górki, żeby uciec przed słońcem do lasu. Już na samym początku spotkałem rowerzystę, który przez wąski zarośnięty szlak prowadził rower, trochę mi opowiedział o tych terenach, jak to tutaj wygląda. W końcu mogłem w całej okazałości sprawdzić działanie filtra polaryzacyjnego. Na zdjęciu nadajnik na górze Morgi No i dotarłem do jednej z największych atrakcji tych regionów. Czyli wieża widokowa oraz Bacówka na Brzance. Tutaj można dojechać samochodem, parę osób się kręciło, ale ogólnie pustki. Od razu wszedłem na wieżę widokową z którą były przepiękne widoki, jeden z moich ulubionych typów krajobrazu. Szkoda, że Tatry były za mgłą, ale udało się to jakoś uratować. Nie chciało mi się wierzyć, że mają tutaj prawdziwą górską Bacówkę. Poczułem się jak w prawdziwych górach. W środku pustki, miła pani się od razu zainteresowała moim celem wędrówki. Co ciekawe specjalnością Bacówki są pizze. Taka polska pizza z keczupem w zestawie :D Najedzony i napity poszedłem dalej, myślałem, że to koniec atrakcji, ale przed moimi oczami pokazał się zamek. Nie znalazłem informacji o nim, ale ma on nawet opuszczaną fose :D Dalej to już tylko piękne widoczki i asfalt. Asfalt, który mnie mocno męczył przez cały szlak. Ostry Kamień - wychodnia piaskowca Ciężkowickiego. W czasach pogańskich miejsce kultów. Biwakowali tu Szwedzi jak i Cyganie. Największy kamień na tym szlaku :D Kilometry mijały, a plecak mi coś mocno ciążył, jednak aparat i własne schronienie dorzuciły dodatkowe kilogramy. O miejsca do wypoczynku, było ciężko na trasie. Byłem zdziwiony widząc Tatry tak po prostu z drogi. Niedługo znów tam będę :D Zbliżała się noc, szkoda, że Liwocz był tak daleko, wschód słońca byłby tam cudowny. Chciałem na zdjęciach pokazać dzikość szlaku, jednak tutaj było dość nowocześnie. W moim kadrach za to dominuje droga pokazana na wszelakie sposoby :D Za to miałem wiele okazji żeby sfotografować zwierzaki, najczęściej zdążyły mi uciec zanim zrobiłem fotę, ale tym razem się udało. Na mapie wynalazłem potencjalne miejsce do spania, niestety jak się później okazało było zamknięte i przyszło mi spać na łące pod tarpem. Trasa na dziś: Dzień 2 
Nawet się dobrze spało, choć sen był dość czuły i szmery wokół czasem wybudzały. Cel na teraz - dojście na Liwocz. Po drodze na szczęście był sklep i mogłem uzupełnić zapasy i zacząć wspinaczkę. Sporo tutaj kapliczek przydrożnych I znów Tatry :D Niezwykłe mają tu atrakcje turystyczne. Rysowany Kamień Nie przypominam sobie momentu, żeby podejście dało w kość. Dosyć przyjemnie wszystko przychodziło. Cel zdobyty, na szczycie Liwocza znajduje się Sanktuarium Chrystusowego Krzyża i Matki Bożej Królowej Pokoju. Kościół był zamknięty, na szczęście na wieżę można było wejść. Tradycyjnie przegląd widoków rozpoczynam od Tatr, oj szkoda, że nie udało się być tutaj na Wschodzie. Pełen przegląd Beskidów na obrazkach. W tamtą stronę prowadził dalej szlak Postanowiłem przysiedzieć przy aplikacji i przedstawić Wam, co tu można było zobaczyć. 
Lackowa - najwyższy szczyt Beskidu Niskiego po polskiej stronie Busov - najwyższy szczyt Beskidu Niskiego (w oddali) Wątkowa - najwyższy szczyt Beskidu Magurskiego, znajduje się to na terenie Magurskiego Parku Narodowego (na środku) Baranie - najwyższy szczyt Beskidu Dukielskiego (na środku po lewo w oddali) Kamień nad Jaśliskami - najwyższy szczyt Pasma Granicznego (na środku trochę po lewo w oddali) Cergowa - Charakterystyczny szczyt na trasie GSB z wieżą widokową. (na środku) Chryszczata - szczyt w Bieszczadach na trasie GSB (w oddali w centrum) Po lewo najwyższy Gorc, na środku Kudłoń i Modyń, a po prawo najwyższa Mogielica Po lewo najwyższy Jaworz, na środku po lewo w oddali ten mniejszy to Lubogoszcz. po prawo najwyższa to Kamienna A tutaj pasmo z szczytem Bardo na który zmierzam, jeszcze dziś :D Na zejściu znajduje się droga krzyżowa. I potem szlak się ciągnął w dół i w dół. Oczywiście musiał się zacząć asfalt i szlak na 7km zrobił się płaski. W oddali pojawił się wielki krzyż, niby jeden z większych w Polsce. 40m wysokości i 30 ton wagi. Raj dla wędkarzy tutaj mają :D Jak widzisz taką długą asfaltową prostą to szlak cię trafia. Do tego ciągle jakieś psy ujadały. Ogólnie tempo było dobre, gorąco, ale dało się wytrzymać. Granicą pomiędzy pogórzami stanowią rzeki, tutaj własnie wkraczam na Pogórze Strzyżowskie. Miasto z jedną restauracją, która oczywiście była pizzerią i miejscem przebywania lokalnych pijaczków. Tak idę, szlak zniknął, ale na gps wszystko mi się zgadza, tylko po chwili znalazłem się w stadninie koni i nie było żadnego sposobu, żeby to pominąć, może trzeba było skręcić wcześniej. Szperałem na necie, ale nic o tym miejscu nie ma, tak przebiega szlak i tyle. Dalej miejscowość Bieździedza, odwiedziłem tutejszy sklep, oczywiście jak wszędzie tutaj ekspedientka się pyta, skąd jestem i gdzie idę. Wychodzę ze sklepu, zaczepia mnie starszy pan i to samo, zaczął mi opowiadać o tutejszych zabytkach i historii rejonów i zachęcił mnie do zobaczenie pobliskiego kościoła i dębu, który miał być zasadzony, gdy świątynie wybudowało. Do tej pory nie widziałem żadnego turysty z plecakiem i sądząc po reakcjach ludzi, naprawdę nikt tu nie chodzi. Na GSB nie miałem takiej integracji jak tutaj :D Pogoda perfekcyjna. Ogólnie zrobiło się tutaj trochę jak na GSB to znaczy miejscowość przejście przez góry i znowu miejscowość. Pogórze Strzyżowskie znacznie lepsze pod względem krajobrazu. Teraz chciałbym pozdrowić Krzepkiego, bo dotarłem do miejscowości Gogołów i tak po drodze mijałem wszelkie atrakcje o których wspominał. Ten stok narciarski w tym miejscu to mistrzostwo. I tutaj miałem spać w agroturystyce, ale że było wcześnie, więc poszedłem dalej. Z bateriami w aparacie czy w telefonie było jeszcze ok, więc zaryzykowałem. O tutaj kościół o którym wspominał Krzepki z XVII wieku Myślałem, że naładuje sobie telefon w najbliższym sklepie, zrobię zakupy na kolacje i śniadanie. Jak się później okazało sklep był zamknięty i zostałem z niczym :D Tryb survivalowy na tym szlaku został włączony. Wężyk Prace leśne trwają tutaj intensywnie. Tak poryte miejscami było. Dotarłem na szczyt Bardo 534m n.p.m najwyższy szczyt Pogórza Strzyżowskiego. Widoków brak, ale chociaż była ławeczka, która przywołała wspomnienia z Bieszczadów i okolic. Tam takie same są montowane :D Miałem tu spać, ale tak jakoś stwierdziłem, że w tym lesie może nie. Była prawie 20 i tak dalej szukałem dobrego miejsca. Ponad 40km zrobione, człowiek zmęczony i bez jedzenia. Patrzę na mapie jest polanka, schodzę na dół, a tam pola uprawne.Poszedłem w tym kierunku. Festiwal Balonów w Krośnie Tak patrzę, a tam jakaś ambona z otwartymi drzwiami, miejsce potencjalnego noclegu. Zrobiło się idealnie. Z jednej strony te balony z drugiej ten piękny zachód słońca. Cisza i widoki 360 stopni. To zdecydowanie najlepsza nagroda za te ponad 40km. Oto mój nocleg, ciasny, ale własny. Rozprostować nóg się nie dało, ale ambona była dość nowa, ładnie zrobiona. Tak wyglądała trasa na ten dzień Ciąg dalszy nastąpi...