Worek Raczański i zdobycie Diademu Gór Polski

Cześć Nadszedł czas by zakończyć projekt Diademu Gór Polski, 80 najwyższych szczytów mikroregionów Polski. Aby go zdobyć musiałem się wybrać na Wielką Raczę. Zrobiłem to w moim stylu i wybrałem cały czerwony szlak odwiedzając "Worek Raczański" Mapa szlaku: Dzień I
 Zostawiłem samochód przy PKP Sól i ruszyłem w trasę. To mój pierwszy raz co idę z plecakiem na szlaku i nocuje w schroniskach po drodze. Plusy takich dłuższych szlaków są takie, że można zwiedzić pobliskie miejscowości. W tym przypadku Sól :D Podejście na Rachowiec szczyt kompletnie mi wcześniej nieznany, osób na szlaków praktycznie 0, dużych przewyższeń nie ma, plecy lekko bolały, musiałem się przyzwyczaić do ciężarów. Nie spodziewałem się tutaj zbyt pięknych pejzaży, ale się pomyliłem, piękne widoki na Beskid Żywiecki i o dziwo też Tatry się pokazały :D Przed szczytem można odpocząć i pooglądać widoki z budki widokowej, są też tablice informacyjne o porach roku w górach Podczas wycieczki spotkałem wiele opuszczonych wyciągów, Zwardoń był popularną zimową miejscowością przed wojną, potem wszystko podupadło. W obrębie szczytu ludzi było już znacznie więcej, Rachowiec to świetny pomysł na spacerek z rodziną, dosyć lekko, a widoki naprawdę super. Na szlaku choć ciepło, panował już późnojesienny klimat, niezalesione dróżki urokliwe. Dotarłem do Zwardonia, tam cel był tylko jeden jedzonko. Restauracja Halka to miejsce, które Wam mogę polecić, bardzo dobre jedzenie w przystępnej cenie. Najedzony, zadowolony, ruszyłem dalej, w Zwardoniu jest wiele informacji na temat miejscowości na szlaku, dużo się dowiedziałem. Czerwony szlak prowadził przez historyczne miejsca np. stare schronisko Dworzec Beskidzki. Szlak zaczął się wbijać granicę, ciekawie jest mieć słupek graniczny przy własnym płocie :D Byłem już coraz bliżej Chatki Skalanki, poleconego przez Was noclegu. Szlak czerwony prowadzi u podnóża góry Skalanka, nie mogłem sobie odpuścić i szybko wbiłem na szczyt na zachód słońca, nie łatwo tu było znaleźć dobry punkt obserwacyjny, ale coś się udało zrobić. Tak po sesji wbiłem do Chatki Skalanka, zawsze się obawiam zapoznania, ale zazwyczaj się uda kogoś załapać, tutaj cała chatka się bawiła. Długie są te zimowe wieczory. Podczas grzebania w aparacie zmieniłem sobie na jpg i zapomniałem przestawić i do końca wyprawy robiłem w tym formacie xD 
 Na dzisiaj 13.2 km i 668m przewyższenia 
 Dzień II 
 Wstałem na wschód słońca, zimą jest on dość późno :D Baton i jazda na trasę, do Chatki Skalanka z pewnością wrócę, świetne miejsce, gospodarze bardzo spoko. Od rana zimno, trasa widokowa, czekałem za przewyższeniami, żeby się rozgrzać. Podejście na Beskid i Kikule naprawdę wymagające. Szlak czerwony w niektórych miejscach ma nową trasę, ale stare oznaczenia zostały, trzeba uważać w niektórych miejscach. Tutaj zobaczyłem swój przyszły cel w górach Wielki Rozszutec, piękny specyficzny wierzchołek w Małej Fatrze. Towarzyszył mi on w wielu miejscach na szlaku. Już na drodze zacząłem widzieć mój główny cel wyprawy Wielką Raczę. Szlak się tutaj wił, można było skracać idąc granicą, ale ja postanowiłem przejść czerwony w całości. Widoki na Tatry zaczęły być coraz lepsze, szczyt był coraz bliżej, ludzi wcale nie było jakoś dużo. Udało się w końcu osiągnąłem 80 szczyt w Diademie Gór Polski. Mój największy projekt życiowy, który towarzyszył mi przez ostatnie 2 lata. Aż nie mogłem uwierzyć, że to już. Naprawdę fajne jest to uczucie, taka duma. Będę ten okres zdobywania długo wspominał, zobaczymy co będzie dalej. Na szczycie ludzi było znacznie więcej, jakiś drobny posiłek zjadłem w drogim schronisku, porobiłem wiele zdjęć i zeszła godzina na szczycie. Lubię patrzeć na Tatry, spoglądając na szczyty, na których już byłem :D Dalej czerwony szlak już prowadził w dół, szło się bardzo przyjemnie. Plusem całej wyprawy jest to, że widziałem zawsze szczyty na których będę i na których już byłem, zawsze jest to fajne uczucie widząc wierzchołek na którym się było parę godzin temu. Przez całą wycieczkę bywało miejscami błoto, ale tutaj w okolicach Jaworzyny tragedia, na szczęście nie wpadłem w bajoro, ale buty trochę ucierpiały. Tutaj na zdjęciu pojawia się ona Bendoszka Wielka 1144m n.p.m. Nie wiedziałem, że ona istnieje, nie ogarnąłem tego szczytu przed wyjazdem, ale stała się ona jednym z najlepszych punktów wyjazdu, na którym byłem na zachodzie i wschodzie słońca. Zszedłem z czerwonego szlaku i ruszyłem na niebieski do Schroniska na Przegibku. Zachód się zbliżał więc szybko biegiem na Bendoszkę. Sam moment niestety złapałem na podejściu, ale na górze udało się złapać parę fajnych kadrów. Początkowo było dość pusto, ale potem przyszła grupa z przewodnikiem, skorzystałem na tym wsłuchując się w opowiadaniu o topografii. Myślałem, że to się nie stanie, ale pierwszy raz żałowałem, że nie miałem takiego sprzętu fotograficznego jak Wy. Idealnie by się tutaj spisał, lubię mój mały aparat, daje radę, do mojego stylu chodzenia jest bardzo dobry, ale zdjęć perfekcyjnych niestety brakuje. Alternatywą by był telefon z dobrym aparatem na szlaki długodystansowe i lustrzanka na mniejsze wyjazdy, ale skąd wziąć na to pieniążki :lol Zdjęć mam z tych momentów pełno, wstawiam kilka :D Schronisko na Przegibku, takie typowe schronisko, nawet wolne z kilka miejsc było jeszcze, jedzenie w porządku, pokój też. Akurat samotni wędrowcy zostali wysłani na poddasze i tak się dobraliśmy i spędziliśmy fajnie wieczór. Uwielbiać spotykać ludzi z pasją, tutaj miałem do czynienia z fotografami zwierząt. Zrobienie dobrego zdjęcia wilkom jest wyczynem. 
 25.1km - 1302m przewyższeń 
 Dzień III 
 Wschód Słońca 07:00, ja zameldowany już na Bendoszce. Oczywiście, że sam. Kolega dotarł z opóźnieniem :D Dopiero rano zauważyłem, że w schronisku są papużki :D Wróciłem na czerwony szlak i ruszyłem w dobrym nastroju dalej i znowu widok na Przegibek towarzyszył mi przez pewien czas. Dosyć szybko przemierzałem drogę, myślałem, że na Rycerzowej będzie jakiś widok czy coś, a tu totalnie nic, dopiero później zostałem obdarowany najpiękniejszą panoramą na Hali Rycerzowej. Do Bacówki nawet nie wchodziłem, wolałem zjeść obiad na dole :D Kolejna rzecz, którą lubię w górach to małe wioski. Przejście przez Mładą Chore miało swój klimat, ciekawe jak tu jest zimą. Miałem dodatkowy czas jeszcze myślałem o Muńcole, ale okazało się, że to zbyt duży kawałek drogi. Zejście się bardzo ciągło, ale chociaż był dobry zasięg, będąc niżej okazało się dlaczego :D Końcówka wyprawy była po asfalcie, sama stacja mała, wielu było tutaj turystów. Szlak został ukończony. Mogę go każdemu polecić, na 3 dni wychodzi tak idealnie dla każdego. To taki przedsmak przed planowanymi większymi wyzwaniami. Do mojego samochodu w Soli miałem 45 minut drogi, a pociąg był za godzinę, wybór był prosty. Udało się pieszo zakończyć koło i dotrzeć do kropki początkowej. Kolejny udany wypad za mną i to chyba ostatnia wycieczka w 2022r. MŚ i inne rzeczy zapełniły kalendarz. 
 W 3 dzień przebyłem 21.7km i 777m przewyższeń. 
Ogólnie pokonałem 60km i 2746m przewyższeń Diadem Gór Polski 80/80 :D

Prześlij komentarz

0 Komentarze

Ad Code

Responsive Advertisement