1.Ślęża -718m
2.Radunia - 573m n.p.m
3.Szczytna - 466m n.p.m
4.Wieżyca - 415m n.p.m
5.Gozdnica -316m n.p.m
Co od razu mnie zaskoczyło, to widoki na tym szlaku.
Trójgarb? Borowa? Chełmiec?
Można by powiedzieć, że to niskie pasmo, ale szlak jak w wysokich górach po kamieniach.
Tu znowu kolejny widok ze Skalnych Capek na Szczytną i Góry Sowie
Ten szlak ciągle zmieniał swoje obliczę, jest on bez porównania lepszy od najszybszej trasy na Ślężę.
Widok na Ślężę z Olbrzymek
I znowu inny klimat :D
Szczyt zdobyłem kiedyś zimą, przy zerowej widoczności, więc teraz najpierw wdrapałem się na wieżę widokową.
Spójrzcie jak tu pusto, Wrocławiacy jeszcze nie wstali :D
Następnie udałem się w kierunku Domu Turysty.
Po drodze natrafiłem na dawne niedokończone rzeźby pochodzące prawdopodobnie ze średniowiecza. Przed Wami niedźwiadek:
Do Domu Turysty pod Wieżycą, dotarłem szlakiem czerwonym i czarnym.
Myślałem, że żeby tutaj dotrzeć, trzeba przejść chociaż kawałek jednak parking jest praktycznie pod samym schroniskiem.
Nie tracąc czasu zdobyłem pozaszlakowy szczyt Gozdnica. Nawet tabliczki nie było, za to jest palenisko z drobnym widokiem. To szczyt z korony Masywu Ślęży, oczywiście to jeden z tych widoczny z głównych dróg.
Wiedziałem, że na wieżycy jest wieża, ale nie spodziewałem się takiej budowli, szkoda, że jest ona zamknięta.
Wróciłem na Ślęże, Wrocław już dojechał :D W schronisku kolejki.
Powrót najpopularniejszym zejściem, czasem był widok na góry Sowie i Radunie
Myślałem, że okolice Raduni to miejsce do koneserów, jednak trochę ludzi tutaj się zebrało.
Na szlaku niebieskim jest piękny widok na Ślężę. W ogóle tutaj wymieniałem baterię w aparacie, wkładam nową, a tam jedna kreska, po 15 minutach zrobiły się na niej 3 na całe szczęście :D
Partia szczytowa Radunii jest objęta rezerwatem ścisłym i zakazem wejścia, jednak widziałem parę osób i rowerzystów, którzy się tym mało przejmowali. Potem pozostało już zejście podobną trasą do samochodu.
Pozostał mi ostatni szczyt do korony czyli Szczytna - najwyższe wzniesienie Wzgórz Kiełczyńskich. Ciekawostka: Wzgórza Kiełczyńskie to jedno z najbogatszych siedlisk zanokcicy serpentynowej w Polsce, rośliny bardzo rzadkiej i szczególnie zagrożonej wymarciem. Na wzgórzach stwierdzono około 60-80% krajowej populacji :o
Przez wzgórza przechodzi szlak edukacyjny, ja wybrałem się jego znaczną częścią od końca.
Trasa:
W ogóle zapomniałem o zmianie czasu i tak byłem zdziwiony, że słońce już zachodzi, więc biegiem udałem się do punktu obserwacyjnego, który miałem na mapie. Niestety widoki były marne, próbowałem szukać dobrego kadru, ale przechodzenie przez kłujące krzaki było bolesne.
Trójgarb?
Na szczycie było już prawie ciemno, udało się jeszcze zrobić ostatnie zdjęcie Ślęży, korona została zdobyta, szybko schodziłem na dół, chwilowo po fajnej grani. Góry Sowie pokazały swoje nocne oblicze.
Podsumowanie:
O godzinie 8:00 parking był praktycznie pusty, czym prędzej ruszyłem w kierunku Skalne.
Pogoda idealna jesień w pełni, na pierwszym podejściu, od razu spodenki i krótki rękaw.
Pieszo: 28.7km
Przewyższenia: 1391m (Jak na takie pasmo to sporo wyszło :D)
Samochodem: 379km
0 Komentarze