Cześć W ten weekend nadszedł czas na zdobycie kolejnych szczytów i wypróbowanie nowego kompaktu. W trakcie drogi zorientowałem się, że nie wziąłem swoich butów górskich i całą wycieczkę musiałem chodzić w swoich wyjściowych butach xD 1 dzień: Wyruszyłem z samego rana od schroniska na przełęczy Okraj w kierunku Łysociny 1188m n.p.m 
Trasa:

 Ludzi na szlaku mało, za to sporo błota. Niebo całe zachmurzone, niestety to nie były dobre warunki do fajnych fotek :D Sporo muchomorów spotkałem po drodze, w moich rejonach ich praktycznie nie ma. W końcu na dobre przekroczyłem tereny graniczne i zagościłem w Czechach. Jeszcze nie zdarzyło mi się chodzić po górach za granicą :D Pierwsze co ciekawego napotkałem to schronisko Lysečinská Bouda. Na ławkach przy schronisko siedzieli Czesi i popijali piwko w dużych kuflach. Zszedłem z góry do Dolní Malá Úpa. Od razu było widać różnicę, że to za granicą. Bardzo mi się podobała ta architektura. W tej wiosce leży Spálený mlýn znana baza noclegowa. W dawnych latach okoliczni mieszkańcy dorabiali sobie przemytem. Na drodze natrafiłem na piękne chałupy, fajnie, że Czesi inwestują w tablice informacyjne :D Droga obfitowała w atrakcje, trochę podejścia i znalazłem się pod Portášovými Boudami. Było tam piękne schronisko i Pecka kraina zabaw. Cuda dla dzieci, mega rozbudowany plac zabaw. Aż byłem zdziwiony rozmachem, w Polsce nie ma takich rzeczy. Tutaj macie szczegóły http://gorskiewyrypy.pl/pecka-kraina-zabawy-w-karkonoszach/ Niestety w tym momencie zaczęła się długa asfaltowa droga, która nie przypadła mi do gustu. Kolejnym punktem na trasie była Bouda ruzohorky. Ja przy tych schroniskach to tylko szybka fota i myk w dalszą drogę. Ostateczne podejście pod Śnieżkę przyjemne, choć wszystko było w chmurach i widoczność była znikoma. Na samym szczycie tłumy i brzydko. Nie wiem jaki sens jest wjeżdżać kolejką na szczyt przy takiej pogodzie, ani widoków, ani trudów podejścia. Schodziłem dobrze mi znaną trasą na Skalny Stół. Lubię te wąskie ścieżki wśród kosodrzewiny W drodze do schroniska na okraju, było już widać oznaki jesieni. Po zrobieniu trasy, ruszyłem do Rudaw Janowickich https://mapa-turystyczna.pl/route/lp72 Do schroniska Szwajcarka można podjechać samochodem, nigdy nie zdarzyło mi się jechać, po tak popieprzonej drodze, dobrze, że niczego nie urwałem. Rozbiłem namiot przy schronisku i czekałem na koncert Muzykunów jedząc sobie racuchy z kwaśną śmietaną. Sam koncert mega klimatyczny, pierwszy raz w życiu byłem na czymś takich. Naprawdę polecam, nigdy tak dobrze piwo nie wchodziło. Jedyny minus całej tej sytuacji był taki, że byłem tam sam. Czasowo byłem na minusie, miałem do zdobycia jeszcze Krzyżną górę, a rano trzeba było wcześnie wstać, tak więc w swoim stylu poszedłem w nocy zdobyć ten szczyt. To była dobra decyzja, widoki były wspaniałe, mogłem też pobawić się swoim aparatem. 2 dzień: Następnego dnia ruszyłem w Góry Kaczawskie. Pierwszym szczytem na dzisiejszej liście była Poręba. Mało znany szczyt, wejście na niego zajmuję chwilę na szczycie jest usytuowana stacja meteorologiczna. Ogólnie chodziłem po krzakach patrząc, na mapie gdzie jest szczyt i oznaczenie, a ludzie poszli na łatwiznę i zrobili, kartkę przy tej stacji -.- Potem pojechałem zdobyć znane skałki. Ruszyłem od Księżej Góry, mijając piękny wiatrak, docierając do skały Diablak. Szlak był słaby, wszędzie długa trawa. To ciekawe, ale właśnie tutaj ten Diablak, stanowił dla mnie największe wyzwanie wspinaczkowe, na szczęście udało się wdrapać. Lubrzańska Ambona jest atrakcją tych regionów z powodu zainstalowanie paru ułatwień w skałach, które pomagają się dostać do pięknego punktu widokowego. Sam szczyt Lubrza był w gęstym lesie. Przyszła pora na najwyższą część gór Kaczawskich. Tutaj jest to wszystko trochę pomieszane. Cytuje: "Do niedawna za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich uznawany był Skopiec, którego wysokość po ostatnich badaniach wynosi 720 m n.p.m.. Następnie Folwarczna 723 m n.p.m.. Obecnie (aktualizacja z 10.03.2021 r.) pojawiły się kolejne dane weryfikujące wysokość szczytu Okole. Góra ta wznosi się do 724 m n.p.m. i już wkrótce zostanie uznana za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, którego zdobycie konieczne jest do osiągnięcia Korony Gór Polski" Folwarczna, Skopiec, Baraniec leżą blisko siebie. Tutaj wreszcie pojawili się ludzie, bo wcześniej nikogo nie spotkałem. Szczyty bez widoków, sam Baraniec w krzakach, ale za to przełęcz Komarnicka była piękna. Z niej był widok na Śnieżkę, na której akurat był mój znajomy. Przyszedł czas na Okole, tutaj dobry parking, pełno tabliczek informacyjnych, miejsce obfitujące w trasy dla rowerów górskich. Szlak bardzo przyjemny, z platformą widokową na szczycie. Miejsce idealne na rodzinny spacer. Przewyższenia są tutaj małe. Po Okolu pojechałem w swoje Wielkopolskie strony. Myślicie, że to koniec górskiej przygody? No właśnie nie. Przed państwem najwyższy szczyt Wielkopolski – Kobyla Góra 284m n.p.m Miejsce jest to głównie sakralne, na szczycie jest wielki krzyż, a co tydzień w lato odbywa się tu normalnie msza. Z parkingu na szczyt idzie się 2 minuty xD Cieszę, się, że chociaż jest to w jakikolwiek sposób zagospodarowane. Przynajmniej można tu coś zobaczyć. Podsumowanie: 
 Przebytych kilometrów: Około 40
 Przewyższenia: Około 1900m 
 Szczytów Korony Gór Polski: 2 
 Szczytów Diademu Gór Polski: 9