Kłodzka Góra/Lądek Zdrój

Cześć 
W planach nie miałem teraz żadnych gór, szukam jeszcze pracy, ale tak spontanicznie wyszło, że miałem być w roli przewodnika, a dojazd dla mnie za free. Skorzystałem z okazji i pojechałem. Ojciec jechał z kumplem, który był w górach kilkanaście lat temu. Warunek był tylko jeden, odwiedzić Lądek Zdrój, bo mój ojciec był tam parę lat temu w sanatorium. Oczywiście szybko przejrzałem co mogę wbić tego dnia do książeczki, padło na Kłodzką Górę, która jest akurat po drodze. 

Kłodzka Góra Trasa:

 Trasę rozpoczęliśmy na Przełęczy Kłodzkiej, najwyższe przewyższenie było z samego początku. Jakiś typek ścinał drzewa w lesie przy szlaku. Idąc zauważyłem jak jedno drzewo leci, gdy go minąłem patrzę, a tu kolejne drzewo leci (drzewo dosyć małe) prosto na szlak. Prawdopodobnie była to jakaś nielegalna wycinka. Typek bez odpowiedniego stroju sam i coś słabe umiejętności cięcia. Tablic ostrzegawczych też nie było.
  Obok szlaku biegło dużo dzikich dróżek, fajnie można było obejść główny punkt. Nigdy nie byłem na tak wysokiej wieży widokowej, aż się zdziwiłem. Po schodkach się z przyjemnością wchodziło. Widoki były w miarę dobre, mgła utrudniała widoczność. Następnie trzeba było zdobyć sąsiedni szczyt Szeroką Górę. Dobrze, że robię Diadem Gór Polski, bo ciężko się wbija pieczątkę do KGP jak obok widzisz wyższy szczyt :D Na Szerokiej Górze satelita ściąga szerokie fale. Zejście z góry było po dzikich ścieżkach. Kolejnym punktem wycieczki był Lądek Zdrój, miejscowość, która żyje tylko z tego, że jest tam sanatorium. Nie byłem jeszcze w typowej miejscowości uzdrowiskowej, architektonicznie nawet ciekawie. Można było skosztować mineralizowanej wody ze źródeł. Celem górskim w tej miejscowości był szczyt Trojak. Szlak z widokami, choć duża wycinka tam trwa. Sam Trojak to wspaniała formacja skalna, z pięknym punktem widokowym. Zaraz za nim jest Skalny mur na który udało mi się wejść. Jeszcze trochę dalej były 2 skały, popularne punkty wspinaczy skałkowych. 3 Baszty oraz Skalna Brama. Warto to zobaczyć. W okolicy są też ruiny zamku Karpień, ale wiedząc co tam jest nie było sensu iść. Z zamku dosłownie nic nie zostało. Ze szlaku schodziłem wyjeżdżoną drogą leśną. Wycieczkę skończyliśmy na piwie przy Stawach Biskupich Podsumowanie: 
13.7km Pieszo (+ po Lądku :D) 
882m przewyższeń 
500km samochodem 
1 szczyt KGP 1 szczyt DGP

Prześlij komentarz

0 Komentarze

Ad Code

Responsive Advertisement