Zapraszam was na mój spontaniczny wypad w środku tygodnia w Czeskie Góry Stołowe.
Wyjechałem we wtorek po pracy i zameldowałem się w Andrzejówce o 18:00. Mgła, mróz, śnieg. W schronisku tylko właścicielka. Zakupiłem piwko, a wieczorem obejrzałem mecz reprezentacji. Liczyłem, że może się wypogodzi i będzie szansa na jakiś wschód. Niestety tak się nie stało, ale nie tracąc czasu ruszyłem do skalnego miasta Adršpach - najpopularniejszego tego typu miejsca.
Faktycznie patrząc po rozmiarach parkingu, cenach, to musi tak być :D
Zaraz przy wejściu znajduję się małe jezioro, które można obejść w koło. Ludzi praktycznie brak, lekki mrozik i brak wiatru.
W wielu miejscach na trasie można było spotkać stare podpisy.
Ogólnie takiego krajobrazu mi brakowało, po ostatnich 500km w Beskidach :D Tutaj w lesie nie jest nudno.
Słynna brama gotycka
W połowie trasy dało się usłyszeć mocny szum wody, najpierw mijamy mały wodospad, na którym udało mi się chyba pierwszy raz zrobić zdjęcie z efektem rozmytej wody :D
Następnie wchodzi się do takiej groty i tam mamy duży wodospad. Tutaj było ciasno i ciemno.
Formacja skalna "Kochankowie"
Następnym punktem wycieczki było już darmowe skalne miasto Ostas.
Na parkingu spotkałem polaków, którzy po pierwsze nie wiedzieli, gdzie iść, po drugie myśleli, że są w Adršpach. Mieli szczęście, że mnie spotkali :D
Ja najpierw ruszyłem w kierunku kocich skał, idąc trasą przez Sluj Ceskych Bratri. Tu już się zrobiło dziko i wymagająco, tym bardziej, że lekko zmodyfikowałem tą trasę. Miejscami było się ciężko przecisnąć.
Zgrzałem się tutaj mocno, na szczęście na głównej trasie do Ostas było już znacznie lepiej, trochę podejścia i widoków.
Miejscami oznaczenia szlaków były w kilku miejscach i się zrobił taki labirynt.
Co ważne gdzieś w tym miejscu, musiałem już zmieniać baterie, która już była słaba od poprzedniej lokacji. Temperatura bardzo źle na nie działa. Stan baterii mocno skakał :D
110 zdjęć na tyle starczyło, choć nie rozładowałem jej do 0. Następna się zużyło do połowy i zrobiłem 80. Różnica polega na tym, że w Andrspach, było zbyt ciekawie i aparat był bardzo często włączony. Jestem ciekawy czy na całodziennej wycieczce np. w Karkonosze zimą, 2 baterie mi wystarczą :D
W niektórych miejscach brakowało mi statywu :)
W drodze na szczyt sprawdziłem, czy mój samochód nadal stoi :D
Z góry widoków praktycznie brak. Zejście obejściem labiryntu, szybko dostałem się na dół.
Mając zapas czasu postanowiłem wjechać do czeskiej restauracji Žďárská hospůdka, lokal mieści się w urzędzie, codziennie dostępny jest zestaw obiadowy. Oczywiście nie wiedziałem, co kupuje i dostałem, zupę z czerwonej fasoli (5/5) i kiełbasę z ziemniakami i ogórkami (3/5) :D
Ostatnim celem była góra Cap, dojechałem do Osada Skály i ruszyłem pod górę.
Na szczycie stoi dosyć nowa wieża widokowa, której części były dostarczane helikopterem.
Nie byłem świadomy jakie tu jest bogactwo panoramy. Góry orlickie, góry bystrzyckie, Karkonosze, góry wałbrzyskie, góry stołowe. Pomimo warunków parę znanych mi szczytów udało mi się zobaczyć. (Velka Destna, Ostas, Zvicina)
Ostatnia to tak przy okazji, póki jeszcze słońce świeciło.
"Ruiny zamku Skály, zwanego również Bischofstein, znajdują się w południowo-zachodniej części piaskowcowego płaskowyżu nad osadą Skály w regionie Náchodu, w kraju hradeckim.W jego najwyższym punkcie stał zamek z pałacem, którego centralną częśc stanowiła masywna wieża skalna. Na szczyt, z którego roztaczają się przepiękne widoki, prowadzą schody. U stóp skały znajduje się piwnica ze sklepieniem kolebkowym i pozostałości studni, natomiast w grodzisku znaleźć można pomieszczenia wykute w skałach i ślady więźby dachowej. Budowę zamku zlecił pod koniec XIV wieku Matěj Salava z Lípy, który później stał się hetmanem husyckim i sprzymierzeńcem orebitów. Ponieważ jednak jego syn podejmował z zamku najazdy na Śląsk i Łużyce, Ślązacy wykupili zamek i w 1447 roku zburzyli go razem z kilkoma innymi, z których jednak jako jedyny został on później odbudowany. Ślązacy próbowali zdobyć zamek w 1513 roku, niedługo potem przestał on być zamieszkiwany. Po Bitwie na Białej Górze w podupadłym kompleksie zamkowym odbywały się tajne spotkania ewangelików, na czele których stał biskup czeskobraterski Matouš Ulický."U podnóża zamku mieści się staw, wypróbowałem na nim filtr polaryzacyjny, coś tam jest różnica xD Jak na ruiny to naprawdę robi dobre wrażenie, sporo napruli tu w skale. Z góry zamku udało się dostrzec wieże na Cap. Jak te nasadzenia iglaków super wyglądają :D Na tym skończył się wyjazd, do domu wróciłem o 20:00, więc czas w pełni wykorzystany.
Podsumowanie: (jak go dawno nie robiłem)
Liczba km: 13.6km
Przewyższenia: 547m
Liczba szczytów do Sudeckiego Włóczykija - 2
0 Komentarze