Za tym wyjazdem czekałem cały rok. Było dużo planowania aż w końcu nadszedł ten moment i urlop rozpoczęty.
Relacja jest długa, co wpłynęło na to jak ona wygląda. Przy tylu dniach, musiałem się trochę streścić ze wszystkim. Inaczej wygląda 1-dniowa relacja z Czerwonej Ławki, a inaczej jak Czerwona Ławka jest tylko małym punktem wielkiego projektu ;)
Co ważne: wszystko pisane w moim stylu, jako wspomnienie do którego będę sam wracał.
Wyjechałem koło 17:00, zwierzałem w okolice Jaworzyny Krynickiej w Beskidzie Sądeckim, na miejsce bez przeszkód dojechałem przed północą. Oczywiście nocleg w samochodzie w starym stylu.
DZIEŃ 1
Trasa:
- Jaworzyna Krynicka
Ruszyłem z samego rana spod stacji narciarskiej Jaworzyna Krynicka. Parking praktycznie pusty.
Przyjemne krótkie podejście z diabelskim kamieniem po drodze i migiem się było do góry.
Szczyt ma 1114m i jest najwyższy w paśmie Jaworzyny. Kolejny Diademowy postęp. Na górze paru turystów, kolejna dopiero ruszyła. Widoków niezbyt dużo.
Pierwszy szczyt z tak wielu
Następnie ruszyłem drogą do schroniska, tam też puściutko, dopiero co bar otwarli. Dobre wrażenie zrobiła na mnie to miejsce, oczywiście wszędzie musi być nasz papież :D
Szlak myślałem, że dostarczy mi więcej wrażeń, z racji tego, że jest to niby najpopularniejsze miejsce w tym regionie.
Chociaż było czuć tą dzikość i przyjemność z kroku.
- Kraczonik
Trasa:
Kolejna moje zdobycz, leży w miejscowości Leluchów przy granicy ze Słowacją.
Sam dojazd był ciekawy, nie wiedziałem czy jestem jeszcze w Polsce czy już na Słowacji. Pełno zagranicznych aut, w większości sklepy Słowackie. Sklep przy sklepie, do tego jeszcze targ był w tym miejscu.
Nie myślałem, że tutaj jest tak pięknie, krajobraz 10/10. Zaparkowałem przy dawnej Cerkwii grekokatolickiej, obecnie podlega kościołowi rzymskokatolickiego. W środku spotkałem paniom, która opowiedziała mi historii tego miejsca. Wspomniała, że ludzie najczęściej przyjeżdżają tu po to, żeby zdobyć szczyt Kraczonik, na który i ja się wybrałem.
Cerkiew św. Dymitra w Leluchowie
Szlak początkowo bardzo widokowy, później to leśna ścieżka, trochę na grani :D Szczyt zalesiony, ale ogólnie fajne miejsce na końcu świata.
Uwielbiam takie miejsca
- Kozie Żebro
Trasa:
Ruszyłem dalej zdobyć Kozie Żebro 888m n.p.m najwyższy szczyt pasma Grybowskiego. Zaparkowałem w Łabowej przy Lewiatanie i ruszyłem ścieżką poza szlakiem. Co ciekawe ściezka była w lepszym stanie niż nie jeden szlak turystyczny. Dobrze mieć ze sobą dobrą mapę w telefonie, czekam aż dodadzą wyznaczanie trasy poza szlakiem. Szczyt szybko zdobyty, bez żadnych fajerwerków.
Mocno wyjeżdżona trasa
Tu chciałbym wspomnieć o pewnej akcji, bo akurat znalazłem ulotkę na górze. Paweł Hulajnoga przemierzał cały Diadem Gór Polski jednym ciągiem hulajnogą podczas mojego urlopu. Wyprawa jest charytatywna, są zbierane pieniążki dla Lawendowej dziewczynki.
Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/nz8fwa?fbclid=IwAR0d-L6Aaz-GuLXsyvhtxZAXjRP0QdU35kvrSUWIiKlDU5klJCuTJC78JCo
Co ciekawe przed wyprawą dyskutowałem z tym gościem o szlakach diademu itp. W sumie prawie udało mi się go spotkać. Był w Tatrach o tym samym czasie co ja.
- Lubań
Trasa:
Zaczęło się robić ciekawie. Lubań już miałem zdobyć na dwóch innych wyjazdach, ale zawsze był jakoś nie po drodze. Zaparkowałem przy przełęczy Snozka, ku zdziwieniu jest tu duży, darmowy parking. Tatry już tak blisko za plecami :)
Pierwszą niewiadomą była góra Wdżar, okazało się, że to raj dla rowerzystów. Fajne trasy zjazdowe. Idę i słyszę muzykę w oddali, przechodzę obok góry, a tam lokal i początek wesela :D Podejście przyjemne, zaczęło się chmurzyć.
Widok na 3 korony
Wieża na Lubaniu
Tuż przed szczytem mamy dobrze urządzoną bazę namiotową. Ludzi dosyć sporo, w sumie mógłbym tam nawet spać, ale nie wiedziałem co dokładnie z jutrem.
Z wieży widokowej rozpościerają się widoki na Tatry, Beskid Wyspowy, Sądecki, Żywiecki, Gorce.
Schodzę na dół patrzę na prognozę, ma padać za godzinę, za mną zaczynają się robić czarne chmury, schodzę dalej Tatry coraz bardziej siwe i wszystko idzie w mojej stronę. No to ja sprint, udało mi się dobiec do samochodu i po kilkunastu minutach zaczęło padać.
Wdżar
Nocleg na Parkingu w Krościenku nad Dunajcem. Czasem po prostu najprościej jest się przespać w samochodzie :D
28km - 2000m przewyższeń
DZIEŃ 2
- 3 Korony, Sokolica
Przed 7:00 wyruszyłem w kierunki 3 Koron z parkingu w Krościenku. Byłem w tym dniu, jako jeden z pierwszych na szlaku.
Droga na górę, prowadziła niczym autostradą, wyklepany, szeroki szlak.
Gdy doszedłem do budki w której umieszcza się opłatę za wejście na punkt widokowy na wierzchołki, nikogo nie było, więc czym prędzej pomknąłem na górę, po metalowych konstrukcjach. Widoki piękne, lecz spodziewałem się większego WOW. Strasznie wiało, prawie straciłem kapelusz.
Schodziłem szlakiem niebieskim przez ruiny Zamku Pienińskiego. Dużo z niego nie zostało, ale trwają cały czas pracę nad odnową pozostałości.
W pierwotnych planach miałem już schodzić na dół, ale gościu na parkingu mnie zachęcił, żeby zrobić pełne kółko. To był strzał w 10. Niebieski szlak do Sokolicy (Sokola Perć) trafia do moich ulubionych. Nie dość, że pełno skał i lekkiej wspinaczki, to widoki niczym z Ameryki Południowej.
[url=https://flic.kr/p/2nGd9og]
Niestety, ale na Sokolicy budka już była otwarta i musiałem kupić bilet, który uprawnia na dwa szczyty. Więc pieniążków nie zaoszczędziłem Widoki z Sokolicy extra, aż mi się zachciało popłynąć Dunajcem.
[url=https://flic.kr/p/2nGd9kW]
[url=https://flic.kr/p/2nGd9ib]
[url=https://flic.kr/p/2nGauxx]
Postanowiłem nie podchodzić pod Czertezik, stwierdziłem, że zejdę zielonym szlakiem. Szlak w późniejszej fazie prowadzi obok Dunajca, jest trochę asfaltu, ale ogólnie przyjemnie płasko.
- Żar 883m n.p.m
Chciałem jeszcze zwiedzić po drodze jakiś zamek np. w Czorsztynie, ale gdy tam podjechałem to ludzi tłum i parking za 20zł. Stwierdziłem, że sobie daruje i pojechałem pod górę Żar.
Jak się pojedzie asfaltem żółtym szlakiem to można trafić na fajny parking.
Nawierzchnia na żółtym niezbyt dobra, dopiero na czerwonym się poprawia, pięknych widoków możemy tu dopiero uraczyć na Wapiennych.
Jedyne moje zdjęcie (oprócz książeczek), które zrobiłem sobie samemu :D
[
Przejście niby przez pole prywatne
Zazwyczaj nie robię sobie spoilerów gdy gdzieś idę, wiedziałem, że na szczycie ma być wieża widokowa. Tak dochodzę do celu patrzę, a tu takie licho. Chociaż dobry widok na jezioro Czorsztyńskie.
- Bukowiński Wierch 940m n.p.m
Jako, że jeszcze zostało mi trochę czasu, stwierdziłem, że zaliczę kolejny szczyt do Diademu.
Na ten szczyt nie prowadzi, żaden szlak turystyczny. Wjeżdża się na polną drogę i jedzie autem dopóki podwozie pozwoli. Na szczęście to krótki odcinek. Koło szczytu mamy wieżę przekaźnikową, stąd to rozpoznawalny punkt. \"Znany krajoznawca Kazimierz Ignacy Sosnowski nazywał Bukowiński Wierch „pępkiem świata”.\" Dlaczego, bo mamy tutaj widoki na Beskid (Makowski, Wyspowy, Sądecki, Żywiecki), Gorce, Pieniny, Tatry, Małą i Wielką Fatre, Magure Spiską, Góry Choczańskie, Polski Spisz...
Brakuje tu jakieś ławeczki, ale i tak szczęście, że prywatny właściciel udostępnił ten kawałek pola xD
W końcu udałem się na zasłużony odpoczynek w miejscu w którym spałem przez następny tydzień.
24km - 1500m przewyższeń
0 Komentarze